sobota, 26 czerwca 2010

Eleison Comments 119; 17 Październik 2009

Tristan - wystawienie na scenie



Po nieobecności w londyńskiej Royal Opera House od około 40 lat, to było wspaniałe zostać w zeszłym tygodniu obdarowanym przez przyjaciół biletem na "Tristana i Izoldę" Wagnera. To uczyniło wspaniały wieczór, ale oj! - nowoczesnej produkcji! Klasycy przeszłości to jedno. Ich produkcje dziś na scenie mogą być zupełnie inne!

Klasyka, taka jak "Tristan i Izolda", która została wystawiona po raz pierwszy w 1865 roku, staje się klasyką, ponieważ udaje jej się wyrażenie ludzkich problemów i rozwiązań, które należą do wszystkich wieków. Nigdy na przykład nie wyrażono tak umiejętnie i mocno w muzyce, namiętności romantycznej miłości między mężczyzną i kobietą jak w muzycznym dramacie "Tristan". Ale za każdym razem, gdy klasyczna sztuka jest wystawiana na scenie, jej wykonanie może oczywiście zależeć tylko od czasu jej wystawiania. Więc klasyka samo w sobie zależy na autora, ale w swoim wykonaniu zależy od producenta, i od tego jak on rozumie klasykę, którą wystawia.

Obecnie Wagner może być nazwany ojcem nowoczesnej muzyki, w szczególności poprzez rewolucję, wykutą z barwnych harmonii "Tristana", stale zmieniających się. Nikt nie może powiedzieć, że Wagner nie jest nowoczesny. Jeszcze, co pokazuje bieżące wykonanie "Tristana" w Covent Garden, jest ogromny dystans nawet między czasami Wagnera, a nasze własnymi. Producent ten albo nie rozumie tekstu Wagnera, albo nie ma do niego szacunku, jak dwa małe przykłady pokażą. W akcie III, kiedy Kurwenal ma wypatrywać na morzu statku Izoldy, jest pokazany jako cały czas oglądający Tristana. Na odwrót, gdy Izolda w końcu wpada by znaleźć Tristana umierającego, tekst Wagnera opisuje ją oczywiście jako poszukującą w nim najmniejszego znaku życia, ale producent umieścił ją na podłodze, plecami zwróconą do niego! To rażące naruszenie pierwotnego tekstu, i zdrowego rozsądku, przebija przez produkcję od początku do końca.

Co producent myślał, że robił? Chciałbym wiedzieć. Albo nie miał zdrowego rozsądku, albo jeżeli miał jakiś, to z premedytacją przeciwstawił się mu. Co gorsza, Royal Opera House prawdopodobnie zapłacił mu królewska sumę by to zrobił, bo musiał ocenić, że dzisiejsza publiczność będzie czerpać radość z prowokacji. Przypomina to Picasso mówiącego, że wiedział, że jego sztuka była nonsensem, ale wiedział również, że to to co ludzie chcieli. Rzeczywiście ubiegło tygodniowa publiczność, która powinna była wygwizdać taki bzdury ze sceny, miast tego potulnie patrzyła i gorąco oklaskiwała. We własnym kraju Wagnera dzisiaj, o ile się nie mylę, klasyczne produkcje jego oper należą do rzadkości.

Nie można nie zapytać, co dzieje się ze zdrowym rozsądkiem? Gdzie idą dzisiejsze publiczności? Jak długo mogą przeżyć ludzie, którzy znajdują przyjemnością w, na przykład, kochankach odwróconych do siebie plecami w momencie śmierci? Zarzut: to jest tylko teatr. Odpowiedź: teatr odzwierciedla społeczeństwo. Wniosek: albo dzisiejsze społeczeństwo nie ma zdrowego rozsądku, albo jak mało go jeszcze ma, to jest on deptany. Ponieważ zdrowy rozsądek jest poczuciem rzeczywistości, takie społeczeństwo nie może przetrwać.

Kyrie eleison.

Londyn, Anglia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz